Dzięki pomocy G & G & G w świąteczny czwartek uzbieralismy mlecz :) na pyyyyyszny miodek..jednak z powodu zbyt krótkiego gotowania wyszedl sok :-/ ale jest ok :) jest jeszcze szansa, ze miod z tego bedzie....Gabrysia mi zdradzila sekret, ze jak u nich w domu postał w lodówce..jakoś konsystencje zmienil...wstawimy, zobaczymy :)
a to co zbiralismy w sobotę już z inną ekipą, zostanie niebawem oficjalnie zalane spirytem, zeby w zimowe wieczory raczyć się likierem; o ile wytrzyma ;-)
a niebawem nowe zdjecia....płota w calej okazałości :D brakowalo, Wam, co? ;-) baaa nie tylko płota, ale i bramy i furtki:)) Papa Kowal wykonał plan; no prawie... bo te zablokowane przejścia :-/ Pan mąż też prawie plan wykonal...już wszystko prawie pomalowane...zatem poczekajcie na końcowy efekt :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz