sobota, 31 maja 2014

kilka nowych

taki, oto wiejski domofon...powinniśmy usłyszeć, ze ktoś idzie, prawda? ;-)

                                               

i widok z sieni...ten lubię najbardziej, tzn w tę porę..tylko ta trawka jakaś taka... marna, mimo starań Pana Gospodarza..no nic się zdarza; trzeba by jakiegoś podlewacza zatrudnić, bo PG już rąk do pracy brakuje:-/

 powiększone pastwisko....
 za co Rysio i Radzio są niezmiernie wdzięczni :)


realizacja największego marzenia Sylwka...on tak bardzo lubi Mamb..y ;-)



nowa odsłona; już nie ma się czym obawiać, ze jakiś ktoś... ogólnie nie dość, że ładnie to jeszcze bezpiecznie:)



 a tu mam dylemat...czy to kret wszedł na mój teren..czy ja na jego?? :-/ szkoda kurcze, bo nie wiem czy jest na niego jakiś skuteczny i powiedzmy humanitarny sposób..:-/ ogórki tam już na pewno nie wyrosną a i w zagrożeniu jest fasolka...

....która już, już pnie się do góry; ale do czasu...czasu kreta :-/



 pomidorki też mają się dobrze...do czasu...czasu kreta ;-) nie no mam nadzieję, że tam nie dotrze... a to dopiero połowa wsadzonych, ale na tle topinamburów jakieś takie...cienkie ;-)


 no i Gucia szczypiorek też opanowany...przez gryzonia... "moja pierwsza w życiu posadzona roślinka...i wszystko na marne.." się smucił..




jedna z wielu :))



 a tu gdzieś w tych zaroślach maliny... ale jestem na etapie odnajdywania ich w zaroślach, zatem niebawem ujrzą światło dzienne :)


nareszcie prywatne niezrywane :)
                                                 
i takie, oo
                                        
                                       

piątek, 23 maja 2014

przepis na pyszny sok :)

znakomity, smakowity, zapewne bardzo zdrowy :)

Sok z kwiatów bzu czarnego:

40 baldachimów bzu
2 l wody
2 kg cukru
2 cytryny
3 łyżki kwasku cytrynowego

zagotować wodę z cukrem; dodać cytryny pokrojone w plastry oraz kwasek;
ostudzić;
zalać kwiaty na 48 godzin;
przecedzić (używając odpowiedniej ściereczki, tetry, gazy..kto jak woli) i zagotować;
gorące wlać do butelek/słoików i pasteryzować 10 minut :)

et voila :)

Gotowy sok jak dla mnie , najlepiej smakuje z herbatą, a wieczorową porą i w innych napojach ;-)  dla dzieci znakomity po prostu z wodą :)

ech już się nie mogę doczekać.... bzie! dojrzewaj! :)

środa, 21 maja 2014

pora na "czarnego" ;-)

Szkoda tylko, ze na pobliskim polu, gospodarz wyciął bardzo dużo tego cudeńka, tyle ma hektarów...i musiał wyciąć mi spod nosa :-/ ale wystarczy przejść na krótki spacerek i krzewy się uginają od nadmiaru białych kwiatów :) teraz tylko zaopatrzyć się w cukier, cytryny...czas i do dzieła :) 


niebawem i przepis :)

poniedziałek, 19 maja 2014

podejdź no do płota :D

Pierwsze z łąki, moje ulubione :) i na wymarzonej ławeczce :) 

Jak widać na załaczonym obrazku, zostaliśmy szczęśliwymi posiadaczami bramy i furtki:) po.....4 latach..lepiej późno niż wcale a i gdyby nie Papa Kowal, do tej pory Sylwka trzebaby co drugi? dzień odbierać z Urbanowa ;-)
 twórczość w ramach relaksu :)

przyszła pora i na sadzenie, nareszcie :)

Pomagamy, pomagamy :)

Żeby nie było, Leon też zarobiony :)


 i bardzo mini kwietniczek, ale już Sawa swego tyłeczka na kwiatkach nie położy ;-)

sobota, 10 maja 2014

miodek miodkiem, a już niebawem.....

"zasadzimy, zasadzimy ziarno..." ;-) no może nie do końca ziarno i nie do końca to o czym w tekście piosnki ;-)  ale tak, zasadzimy pomidorki, już za chwilunię,  już za momencik :) o takie, ooo :)


a na polach rzepakowo :)) miło się jedzie do pracy, mieszkając na wsi ;-) pomijam brak korków :P a najbardziej lubię "pierdzipędkiem" przez las...ale chwilowo skuter jest niedysponowany :-/ mam nadzieję, ze chwilowo :-/
                                      



wtorek, 6 maja 2014

miodek z mniszka



Dzięki pomocy G & G & G w świąteczny czwartek uzbieralismy mlecz :)  na pyyyyyszny miodek..jednak z powodu zbyt krótkiego gotowania wyszedl sok :-/ ale jest ok :) jest jeszcze szansa, ze miod z tego bedzie....Gabrysia mi zdradzila sekret, ze jak u nich w domu postał w lodówce..jakoś konsystencje zmienil...wstawimy, zobaczymy :)



a to co zbiralismy w sobotę już z inną ekipą, zostanie niebawem oficjalnie zalane spirytem, zeby w zimowe wieczory raczyć się likierem; o ile wytrzyma ;-)


a niebawem nowe zdjecia....płota w calej okazałości :D brakowalo, Wam, co? ;-) baaa nie tylko płota, ale i bramy i furtki:)) Papa Kowal wykonał plan; no prawie... bo te zablokowane przejścia :-/  Pan mąż też prawie plan wykonal...już wszystko prawie pomalowane...zatem poczekajcie na końcowy efekt :)