środa, 30 listopada 2011

grudniowo

W zeszłym roku o tej porze śniegu było już zbyt wiele.. w tym na szczęście jeszcze go nie ma... oby spadł jak najpóźniej...  na szczęscie autko w tym roku lepiej na zimę przygotowane, już nie trzeba będzie na pług czekać, żeby Grześ mógł dotrzeć do szkoły ;-)
Jakośc zdjęcia byle jaka...ale za to jaka jazda z takimi oponami.. no właśnie..jaka.. bezpieczna, bo za szybko nie da się pomykać;-)

Tak więc Vitara vel "Cham" (jak to pieszczotliwie Krzysiek mówi) na zimę gotowa..natomiast dom...hmm..... ciut mniej :-/

 ale sufit już gotowy i podłoga prawie też
no i coraz to nowe otwory mamy.. jak nie okna to drzwi ;-)

Basia z Krzysiek dzielnie dają radę  w jakby to nazwać kiepskich warunkach.. jakiś wywczas im się należy jak już damy radę wszystko skończyć..damy..raczej oni dadzą, ja tam tylko relację zdaje :-/ Grzelka też dzielny, po tatusiu ;-)

poniedziałek, 24 października 2011

kilka nowych








nic nie piszę, bo nie wiem co..martwi mnie nadchodząca zima.... jak wrócę za kilka dni, to opiszę wrażenia z pola bitwy :-/

piątek, 30 września 2011

teraz tak

jak na razie  jest tak..i to jest ta lepsza strona dachu..tzn jak na razie łądniejsza..tzn bardziej wykończona;



a to białe "małe" to tymczasowy dom..do pierwszych mrozów :-/ oby zima przyszła w tym roku...wcale:-/

piątek, 26 sierpnia 2011

progres :)

jeszcze tylko wykonczyć w środku i można mieszkać...  ale nie ma co narzekać, ważne, że już do środka deszcz nie pada;-)

piątek, 19 sierpnia 2011

teraz dzieciowo

remon ciągle trwa..i końca nie widać.. zdjęć nowych nie mam..z tego co mówi mi Krzysiek dach prawie gotowy; prawie...
remont remontem  a w tak zwanym międzyczasie urodziło się nam trzecie dziecko:) szkoda tylko, że z racji wyżej wymienionego remontu nie możemy jeszcze wrócić do domu...ale mam nadzieję, że to niebawem się zmieni:-/

a oto on,  nowy dzieć Leon ur 11.08.11 o godz 13.20; waga wyjściowa 3780; długość 55 cm;

poniedziałek, 18 lipca 2011

jeszcze będzie przepięknie...

ale na razie jest tak:-/




podobno teraz jest lepiej:-/ ja tam nie wiem, mnie tam nie ma... wspólczuje tylko Krzyśkowi, że mu tam ciągle pada...  i wcale mu się nie dziwie, że ma dość...

no i dzięuje Jackowi za fotek dostarczenie...chociaż czy ja wiem...może lepiej było tego nie oglądać:-/ za tydzień jade tam sama na rekonesans... mam nadzieję na lepsze widoki;

niedziela, 26 czerwca 2011

nowe lokum

nowe lokum i jego mieszkaniec:)


                                              

Na czas totalnej demolki, która rozpoczyna się jutro (jak na razie mielismy przerwę) Pan Gospodarz został zmuszony do wyprowadzki...na szczęście niedaleko..możecie teraz do niego mówić "śpiący z koniami";-) ;
a ja z dziećmi "wracam" do miasta... i niby fajnie..ale z drugiej strony...:-/

niedziela, 12 czerwca 2011

kominek i nie tylko

 może by tak przy kominku...a może w kominku?;-)

 i z czego  pan gospodarz się cieszy??;-)


a Gutek ma wszystko gdzieś i robi swoją prywatną demolkę:)

czwartek, 2 czerwca 2011

tutaj kiedyś....

 będzie dach....



                                          sypialnia z sufitem


                                          pokoje dla gości  ....

zakład?;-)

remont part 1

Jak pisałam wcześniej, remont się zbliża... i nie tylko się, ale i ludzi;-) za pomoc wielce dziękujemy ii jakby co to pamiętacie gdzie mieszkamy? prawda?;-)
Jak na razie dachówki zdjęte,  pan kierwonik szykuje resztę na przyjazd ekipy, która to od poniedziałku zaczyna wielkie łubudu:-/ pisałam też, że starach się bać, prawda?:-/

 ale dosyć pisania, sami zobaczcie:)




nawet dzieciaki zaangażowały się w pomoc:)  tylko nie rozumiem, czemu na dzieci mówi się "tania" siła robocza;-)

piątek, 27 maja 2011

dla każdego coś miłego


rybki, jak na razie malutkie, ale znawcy mi wmawiają, że jakiś potwór w stawie pływa...taaaaka ryyyba;-)

a po męczącym łowieniu...chwila relaksu w cieniu...no prawie cieniu:)

poniedziałek, 16 maja 2011

krókie cięcie :)


 nareszcie "sad" wygląda  jako tako..z akcenetem na jako;-)  no i psiaki...troszkę im się urosło;  następnym razem reszta zwierzyńca; łącznie z kurami ;-)

czwartek, 5 maja 2011

zbliża się...

Wielkimi krokami zbliża się remont dachu...aż strach sie bać:-/
Przed zimą troszke zostało zrobione...troszkę...


 bo i drewna za wiele nie było...
Teraz całe podwórko mamy "drewniane", nie mogę sie doczekac aż zaczniemy..ale chyba nie wiem co piszę; jeszcze bede tu płakać wypatrując końca...remontu końca;-)