Nic dodać, nic ująć... :) sama to bym jeszcze nie wypieliła truskawek, a co dopiero powiększyć poletko do siania :) w tym dziele uczestniczyło więcej osób, bo i kosili, i przekopywali; i goście i gospodarz; ale jak by nie było...Mama spędziła tam cały swój "urlop" :) jak dla mnie mogła by już przejść na emeryturę ;-)
Nie ma to jak taki chętny pomocnik :)
OdpowiedzUsuńFajnie tam macie. Pozdrawiam!
Taki pomocnik, mógłby na stałe z nami zamieszkać :)
OdpowiedzUsuń