Zaczęło się od niewinnej wizyty u znajomych, gdzie dzieci zobaczyły domek..taki domek tylko dla nich; no i zaczęło się również wiercenie dziury w brzuchu Dziadka ;-) a Dziadkowi nie pozostało nic innego jak ułożyć plan, plan budowy :))
Jest już nawet dachówka, ale zdjęcie zrobię jak cały dach będzie mienił się na czerwono :)
A w zeszła niedzielę, po spacerze, Gucio z Leonem dzielnie pomagali sadzić cebulki :) zimy jeszcze nie ma a tu już trzeba o wiośnie myśleć :)
O losie... to dzieci ładną dziurę wywierciły...Ale domek - pierwsza klasa :) No i ten wyremontowany pokój, który jest chłopaków, a miał być sypialnią - super. To co było wcześniej - nie baliście się, że trzeba będzie od nowa budować? Przecież remont w tej fazie, to już prawie budowa... Kawał dobrej roboty :)
Dzięki za miłe słowa; masz rację, tego nie można nazwać remontem :) chyba nie zdawaliśmy sobie sprawy, ze aż tak trzeba będzie przerabiać; sił brak, ale póki co się nie poddajemy ;-) a ten kawał dobrej roboty zawdzięczamy nie tylko sile własnych ( a raczej Krzyśka) rąk; to wspólna robota; kto mógł pomagał i pomagają nadal; najwięcej...no w sumie nie da się napisać kto najwięcej, bo można by kogoś urazić ;-) ale Tata mój, rodzina i przyjaciele, o może tak to w skrócie wymienię :) nie zapominając o mej Mamie, co jak przyjeżdża to karmi nas pysznymi obiadkami, a ja mam kuchenne wolne ;-) Dziadek Czesio miał pomóc z dokończeniem dachu...niestety już nie zdąży :(((
O losie... to dzieci ładną dziurę wywierciły...Ale domek - pierwsza klasa :) No i ten wyremontowany pokój, który jest chłopaków, a miał być sypialnią - super. To co było wcześniej - nie baliście się, że trzeba będzie od nowa budować? Przecież remont w tej fazie, to już prawie budowa... Kawał dobrej roboty :)
OdpowiedzUsuńDzięki za miłe słowa; masz rację, tego nie można nazwać remontem :) chyba nie zdawaliśmy sobie sprawy, ze aż tak trzeba będzie przerabiać; sił brak, ale póki co się nie poddajemy ;-) a ten kawał dobrej roboty zawdzięczamy nie tylko sile własnych ( a raczej Krzyśka) rąk; to wspólna robota; kto mógł pomagał i pomagają nadal; najwięcej...no w sumie nie da się napisać kto najwięcej, bo można by kogoś urazić ;-) ale Tata mój, rodzina i przyjaciele, o może tak to w skrócie wymienię :) nie zapominając o mej Mamie, co jak przyjeżdża to karmi nas pysznymi obiadkami, a ja mam kuchenne wolne ;-) Dziadek Czesio miał pomóc z dokończeniem dachu...niestety już nie zdąży :(((
OdpowiedzUsuń