W zeszłym roku o tej porze śniegu było już zbyt wiele.. w tym na szczęście jeszcze go nie ma... oby spadł jak najpóźniej... na szczęscie autko w tym roku lepiej na zimę przygotowane, już nie trzeba będzie na pług czekać, żeby Grześ mógł dotrzeć do szkoły ;-)
Jakośc zdjęcia byle jaka...ale za to jaka jazda z takimi oponami.. no właśnie..jaka.. bezpieczna, bo za szybko nie da się pomykać;-)
Tak więc Vitara vel "Cham" (jak to pieszczotliwie Krzysiek mówi) na zimę gotowa..natomiast dom...hmm..... ciut mniej :-/
ale sufit już gotowy i podłoga prawie też
no i coraz to nowe otwory mamy.. jak nie okna to drzwi ;-)
Basia z Krzysiek dzielnie dają radę w jakby to nazwać kiepskich warunkach.. jakiś wywczas im się należy jak już damy radę wszystko skończyć..damy..raczej oni dadzą, ja tam tylko relację zdaje :-/ Grzelka też dzielny, po tatusiu ;-)